środa, 3 września 2014

Żuławskie klimaty

      Lubię Żuławy. Za ich rzeźbę terenu, za przestrzeń, za wspaniałe perełki drewnianej architektury (o której było już kiedyś TU i TU), za charakterystyczne dla tego miejsca wierzby ogłowione rosnące wzdłuż kanałów.
      Gdy tam jestem, myślę o dawnej świetności tego miejsca, o ludziach, którzy ciężką pracą własnych rąk doprowadzili to miejsce do używalności. O ich sile, pokorze, skromności. I o tym, że równie nagle jak się pojawili, zniknęli wskutek powojennych przesiedleń.
      Szczególnie do Żuław pasuje mi ponura, jesienna pogoda z ciężkimi chmurami na horyzoncie. Wtedy w głowie uruchamiają się obrazy i historie opisujące dawną świetność tych miejsc i pojawiają się duchy byłych mieszkańców - pracowitych, skromnych mimo dostatku, jaki zapewniała im ta ziemia, lekko już półprzezroczystych, w wyblakłych i w znoszonych ubraniach. Ale wciąż jak się wytęży wzrok to można ich zobaczyć w falującym powietrzu, gdzieś tam stojących pod wierzbą i patrzących na horyzont, lub przy nagrobkach na menonickim cmentarzu.






Właśnie dzięki takiemu impulsowi powstał pomysł na zrobienie zdjęć z Karoliną. Nawet ładnie nam się ułożyło to, że miałyśmy już gotową bohaterkę, którą kiedyś stworzyłyśmy, a idealnie pasowała do tych klimatów. Karolina też napisała do tego krótkie opowiadanie, które można przeczytać na naszym wspólnym blogu. Tam też jest więcej zdjęć.

A kto jest zainteresowany Żuławami, niech odwiedzi bloga Ginące Symbole Tożsamości Krajobrazu Wsi Żuławskiej.

2 komentarze:

  1. Ależ ja tu jestem już od ponad roku! :)
    A na S2S to fakt... Jakoś zawsze wychodzą nam tam jakieś dzikie przestoje. Ale uchylę rąbka tajemnicy i dodam, że mamy jeszcze jeden niepublikowany materiał archiwalny, który czeka na ujawnienie.

    OdpowiedzUsuń