Szanowni Państwo, poznajcie Willysa!
W weekend pojechaliśmy na imprezę "Łabiszyńskie spotkania z historią" i wróciliśmy z garścią ciekawych kadrów i kolejnym kotem do kolekcji... Został znaleziony w lesie, z dala od zabudowań, prawdopodobnie ktoś go tam wyrzucił.
Więcej zdjęć z całego wyjazdu pokażę jutro.
Dopisek z 12 czerwca: imię kota wzięło się stąd, że musiało być jakimś nawiązaniem do tematyki militarnej z okresu drugiej wojny światowej. Ponieważ odtwarzamy amerykańską piechotę i w stowarzyszeniu mamy również zabytkowe pojazdy stanęło na Willysie, od Jeepa Willysa. Nasz pierwszy kot ma na imię Nelson, od brytyjskiego pancernika. Boję się myśleć jak będzie mieć na imię następny zwierzak... ;)
Szczęściarz z Willysa :)
OdpowiedzUsuńo. Nelson ma teraz nowego kolegę :D
OdpowiedzUsuńzadowolony?
dogadują się?
ależ klimatycznie wyglądasz na tym zdjęciu. okulary pierwsza klasa!
zadowolony chyba jest, jak Willys wyluzowuje i przestaje go wściekle podgryzać w nogi i ogon :-D
Usuńchyba się dogadują, dziś rano przyłapałam ich jak razem spali przytuleni do siebie, więc mam nadzieję, że to początek długiej i pięknej przyjaźni.
ha! te gamoniowskie okulary to moja chluba ;)
Następny niechaj będzie bulldog Churchill ;D
OdpowiedzUsuńraczej kot Mauser ;)
Usuńchoć tak sobie czasem myślimy, że Willys powinien się nazywać Messerschmitt, bo lata po domu jak szalony :)